4 kwietnia 2013

Dzień targowy


W każdym mieście i miasteczku Holandii raz lub 2 razy w tygodniu odbywa się rynek. W niektórych miejscowościach nie wygląda zbyt atrakcyjnie, ale częściej ma wiele uroku. Stoiska z rybami i serami są najczęściej bardzo zachęcające, a rynek targ kwiatowy (zwłaszcza w sezonie wiosenno-letnim) po prostu piękny.
Oczywiście, można robić zakupy zawsze w supermarkecie, ale moim zdaniem na targu zdecydowanie przyjemniej. Wybór porównywalny lub lepszy niż w sklepie, a jakość często o wiele lepsza. Warzywa i owoce może i pochodzą z tego samego hurtowego źródła, ale na pewno zostały staranniej wybrane. No i ceny zupełnie inne niż w supermarkecie, różnice dochodzą nawet do 40%, co w przypadku kraju tak drogiego jak Holandia daje duże możliwości zaoszczędzenia. Wybór serów fantastyczny! Można oczywiście nawet więcej zobaczyć w specjalistycznych sklepach, ale na pewno nie kupimy tam tak tanio. No i żaden szanujący się sprzedawca na targu nie pozwoli kupić nic bez wcześniejszej degustacji.















I jeszcze ryby i owoce morza: w żadnym supermarkecie nie znajdziemy tylu gatunków, a i świeżość (tu ma przecież zasadnicze znaczenie) nie ta sama. W tym przypadku trudno liczyć na dyskontową cenę, ale myślę, że warto zapłacić by delektować się potem w domku świeżutką smażoną flądrą albo wędzonym węgorzem. U niektórych sprzedawców można robić zamówienia, co znacznie ułatwia życie przed świętami - zwłaszcza jeżeli akurat potrzebujemy wigilijnego karpia, którego normalnie w Holandii nie uświadczysz.










Na targu możemy też wyczaić "prawdziwy" chleb, którego w sklepie ani piekarni nie uświadczysz. Nazywa się "Duits brood", choć tak naprawdę niemiecki chleb tylko przypomina. Jest bardzo twardy i pełen ziaren i otrębów, ale przynajmniej nie watowaty, jak typowe holenderskie pieczywo. I można go długo przechowywać. Wielbiciele gotowania mogą też na dużych targach znaleźć egzotyczne przyprawy oraz produkty ekologiczne, dostępne poza tym tylko w specjalistycznych sklepach. Kto lubi południowe klimaty, może też nabyć ostre tureckie serki i sałatki oraz greckie i hiszpańskie wędliny.




Na targu przyjemniej się kupuje, a czasami czekają nas niespodzianki. Nie tak dawno wdałam się w krótką rozmowę ze sprzedawcą ryb, u którego zawsze kupuję, i ku mojemu zdziwieniu wykazał się dużą erudycją: rozmowa zeszła na temat zapachów i okazało się, że mogliśmy wymienić opinie o powieści "Pachnidło" i wytwarzaniu perfum we francuskim Grasse. Czyli wartość dodana, której nie zaoferuje najlepszy supermarket!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...